M E N O R K
rowerowy blog
Na początek...

Więcej o mnie.
Mój rower
Archiwum bloga
- 2025, Kwiecień13 - 0
- 2025, Marzec24 - 0
- 2025, Luty23 - 2
- 2025, Styczeń23 - 0
- 2024, Grudzień16 - 0
- 2024, Listopad12 - 0
- 2024, Październik15 - 0
- 2024, Wrzesień22 - 0
- 2024, Sierpień20 - 0
- 2024, Lipiec26 - 0
- 2024, Czerwiec27 - 0
- 2024, Maj27 - 0
- 2024, Kwiecień14 - 0
- 2024, Marzec13 - 0
- 2024, Luty5 - 0
- 2024, Styczeń8 - 0
- 2023, Grudzień11 - 0
- 2023, Listopad13 - 0
- 2023, Październik11 - 0
- 2023, Wrzesień17 - 0
- 2023, Sierpień20 - 0
- 2023, Lipiec21 - 0
- 2023, Czerwiec22 - 0
- 2023, Maj20 - 0
- 2023, Kwiecień13 - 0
- 2023, Marzec14 - 0
- 2023, Luty10 - 0
- 2023, Styczeń15 - 0
- 2022, Grudzień7 - 0
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień11 - 0
- 2022, Sierpień20 - 0
- 2022, Lipiec17 - 0
- 2022, Czerwiec23 - 0
- 2022, Maj20 - 1
- 2022, Kwiecień13 - 0
- 2022, Marzec16 - 0
- 2022, Luty4 - 0
- 2022, Styczeń1 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Październik1 - 0
- 2021, Wrzesień13 - 1
- 2021, Sierpień11 - 0
- 2021, Lipiec20 - 0
- 2021, Czerwiec16 - 0
- 2021, Maj21 - 0
- 2021, Kwiecień8 - 1
- 2021, Marzec11 - 0
- 2021, Luty1 - 0
- 2020, Październik1 - 0
- 2020, Wrzesień3 - 0
- 2020, Sierpień2 - 0
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec15 - 0
- 2020, Maj14 - 0
- 2020, Kwiecień10 - 0
- 2020, Marzec9 - 0
- 2019, Wrzesień6 - 0
- 2019, Sierpień8 - 0
- 2019, Lipiec13 - 5
- 2019, Czerwiec10 - 0
- 2019, Maj7 - 0
- 2019, Kwiecień3 - 0
- 2019, Marzec4 - 0
- 2018, Październik1 - 0
- 2018, Sierpień9 - 0
- 2018, Lipiec15 - 2
- 2018, Czerwiec21 - 0
- 2018, Maj20 - 0
- 2018, Kwiecień10 - 0
- 2018, Marzec1 - 0
- 2017, Październik2 - 0
- 2017, Sierpień5 - 0
- 2017, Lipiec12 - 0
- 2017, Czerwiec5 - 0
- 2017, Maj7 - 0
- 2017, Kwiecień5 - 0
- 2017, Marzec3 - 0
- 2016, Październik2 - 0
- 2016, Wrzesień4 - 0
- 2016, Sierpień14 - 1
- 2016, Lipiec16 - 0
- 2016, Czerwiec12 - 0
- 2016, Maj15 - 0
- 2016, Kwiecień3 - 0
- 2015, Sierpień6 - 0
- 2015, Lipiec13 - 0
- 2015, Czerwiec9 - 0
- 2015, Maj7 - 0
- 2015, Kwiecień3 - 0
- 2015, Luty1 - 0
- 2014, Wrzesień1 - 0
- 2014, Sierpień9 - 0
- 2014, Lipiec11 - 0
- 2014, Czerwiec10 - 0
- 2014, Maj7 - 0
- 2014, Kwiecień2 - 0
- 2014, Marzec1 - 0
- 2013, Sierpień11 - 0
- 2013, Lipiec15 - 0
- 2013, Czerwiec2 - 0
- 2013, Maj4 - 0
- 2012, Sierpień13 - 0
- 2012, Lipiec13 - 1
- 2012, Czerwiec5 - 0
- 2012, Maj9 - 0
- 2012, Kwiecień4 - 0
- 2012, Marzec6 - 1
Dane wyjazdu:
123.17 km
0.00 km teren
05:36 h
21.99 km/h:
Rower:
Sochaczew
· Wtorek, 24 lipca 2012 · | Komentarze 0
Kolejny dzień, kolejne wyzwanie. Stanąłem przed dylematem, powrót pociągiem, czy pociągiem wpierw. Wspominając wycieczkę do Warki, uznałem, że bezpieczniej będzie zaliczyć najpierw pociąg.Ruszyłem na Wschodnią, w środku jeszcze nie byłem. Całkiem spoko, czysto, schludnie, całkiem nowocześnie – jest git. Numerki do kas jak na poczcie – ok. Siedzę 15 min i nic się nie dzieje. Te same osoby przy okienkach, a ja mam pociąg już za 10 min. Jakaś miła pani chyba dostrzegła moje poirytowanie i pokazała mi wolne kasy – boksy, gdzie kupuje się bilety na siedząco (???) Spytałem panią kasjerkę, po co w takim razie są te numerki, odrzekła – NIE WIEM. Nie ważne, jest bilet i jest pociąg przystosowany do przewozu rowerów – supcio. Ładuję się do pociągu, a tu zonk. Rower nie chce się złamać w wagonie. Wyjaśnię – wagon przystosowany do przewozu rowerów, jest to nie mniej ni więcej jak zwykły wagon z przedziałami, gdzie pierwszy przedział nie ma frontu i brak w nim siedzeń. Więc jak peron jest po stronie korytarza, to musisz się łamać i minąć część z toaletami aby dostać się do wydzielonej dla rowerów części. Oczywiście żadnych stojaków/mocować/uchwytów nie uświadczysz. Przy wysiadaniu pomógł mi jakiś gość, bo naprawdę ciężko jest wyjść wąskim wyjściem, rower tyłem i dobry metr do dołu.
Już jestem zmęczony, choć szczęśliwy :-D
Muzeum kolejki wąskotorowej – takie sobie, cena 12 zł !!!. Krótka przejażdżka po mieście i kieruję się do Wyszogrodu przez Brochów. W Wyszo kółeczko i wracam na właściwą stronę Wisły. We wsi Kamion remont mostu, ale dzięki uprzejmości ekipy udaje mi się przedostać na drugą stronę rzeczki (byle nie po papie). Dzięki temu jadę „ślepą” drogą (żółta 575) i przez 14 km jestem jedynym uczestnikiem ruchu :-D. Męczę się strasznie, gdyż wiat jest wschodni. Jadę tak 50 km, masakra. Dopiero zjazd w lasy Chotomowskie daje trochę odpocząć. Wlokę się do domu niemiłosiernie wolno.
Trzeba było jednak wybrać opcje z pociągiem powrotnym – wiało by cały czas w plecy :-)












Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!